- To tak na rozgrzewkę- mrugnęła. Zrobiła nam drinki. Usłyszałam dzwonek, przyjaciółka od razu popędziła otworzyć. Do domu wparowała spora grupka nastolatków zachwycająca się wystrojem. Przykleiłam uśmiech i w spokoju stałam przy stoliku z drinkiem w dłoni.
-Matt miał tu być!- Avalon chodziła zdenerwowana.- Sama idę puścić muzykę- postanowiła i podeszła do swojego laptopa. Zaśmiałam się. Podłączyła go pod głośniki i włączyła piosenki, które wybrałyśmy dzień wcześniej. Ponowny dzwonek. Tym razem ja ruszyłam do drzwi. Kolejna duża grupa. Wpuściłam ich do środka, ale najważniejszych osób nie było. Spojrzałam na niektóre wystrojone dziewczyny, które po prostu bawiły się na całego. Już niektórzy zdążyli wypić sporą dawkę alkoholu. Impreza się rozkręcała.
Siedziałam na schodach i obserwowałam balowiczów. Avalon strasznie zdenerwowała się na brata, a teraz była wśród swoich znajomych. Wydawało mi się, że ta impreza będzie wyglądać trochę inaczej. I w tym momencie do środka wszedł Allan z kolegami. Uśmiechnęłam się i bez zastanowienia podeszłam do brata. Nic nie powiedział, tylko wyciągnął rękę. Złapałam za nią i ruszyliśmy na 'parkiet'. Przetańczyliśmy dwa utwory.
- Dla kogo tak ładnie wyglądasz, co?- zapytał przekrzykując muzykę. Wzruszyłam ramionami.
- Dla nikogo!- Allan szturchnął mnie w łokieć i z szerokim uśmiechem wrócił do znajomych. Do mnie podbiegła podekscytowana Avalon.
- Chodź do kuchni!- pociągnęła mnie za rękę i weszłyśmy do pomieszczenia. Zobaczyłam Matta, obok niego jakiegoś przystojnego chłopaka, którego widziałam po raz pierwszy w życiu i co najważniejsze osobę, której się zupełnie nie spodziewałam- MICHAEL! Skierowałam się w jej stronę i mocno przytuliłam.
- Co ty tu robisz!?- zapytałam szczęśliwa.
- Tak się złożyło, że Avalon to moja stara znajoma- zanuciła.
- Wymagało to ode mnie wiele trudu, ponieważ musiałam pogadać z twoim pozbawionym wyrafinowania i rozumu braciszkiem, ale ściągnęłam ją tutaj - powiedziała Avalon z satysfakcją. Uśmiechnęłam się, ponownie przytuliłam Michael i spojrzałam na tajemniczego chłopaka opierającego się o blat. Trzeba przyznać, że wyglądał bardzo dobrze. Jasne, ułożone we wszystkie strony włosy, zielone oczy, ciemna karnacja, i oryginalne rysy twarzy.
- Oliver- podał mi dłoń. Uścisnęłam ją.
- Nathalie.
- To nasz kuzyn, zostanie w Los Angeles- po słowach Avalon skojarzyłam fakty. Dziewczyna chciała wyswatać mnie ze swoim kuzynem, a żebym się nie denerwowała, zaprosiła Michael. Posłałam jej wrogie spojrzenie, na co kilka razy zamrugała oczami i zrobiła minę zbitego psiaka.
- Um, zatańczymy?- zapytał Oliver. Pokiwałam twierdząco głową, spojrzałam po kolei na wszystkich i poszłam z chłopakiem zostawiając resztę towarzystwa.
Miał wyczucie. Akurat zaczęła lecieć piosenka Snow Patrol- New York. Oliver nieśmiało położył dłonie na mojej talii, a ja swoje na jego ramionach. Powoli ruszaliśmy się w rytm piosenki patrząc sobie w oczy. Unosił kącik ust. W pewnym momencie wyobraziłam sobie taki taniec z Mattem, jego dotyk... Zaczęłam patrzeć w inną stronę. Musiałam odgonić od siebie takie myśli.
Grzecznie podziękowałam za taniec i powoli wróciliśmy do reszty. Zastaliśmy Michael, Chad' a i Avalon. Posłałam w stronę Avalon cwany uśmieszek. Przeprosiłam Blondaska i zgarnęłam drugą przyjaciółkę na bok, wskazując oczami Chad' owi, że ma w końcu zacząć działać. W kuchni zaczęło roić się od jakichś obcych osób, które chciały w spokoju porozmawiać.
- Co u ciebie słychać?- Michael zapytała z uśmiechem.
- Zmiany- odparłam.- Jest inaczej... Zaczyna się układać.
- Masz na myśli tego chłopaka?- ściszyła głos i kiwnęła głową w inną stronę. Odwróciłam głowę przez bark i ujrzałam wchodzącego Matta. Westchnęłam lekko.
- Kiedy tylko weszłaś, od razu na niego spojrzałaś, i to tak - szukała słowa znacznie gestykulując. Teatralnie przewróciłam oczami, ale nieśmiało pocierałam dłonie.
- Rozumiem, że teraz jesteś w nim zakochana w tajemnicy- zaśmiała się, ale była zadowolona.
- Mhm- przytaknęłam potwierdzając - a co u ciebie?- dodałam zmieniając temat.
- Praca, praca, praca.. Pomagam mamie w księgarni, żeby się nie przepracowała - pokiwałam twierdząco głową.
Poczułam, że ktoś się do mnie przytula oplatając mnie ramionami i dłońmi wokół brzucha. Po czarnym rzemyku na nadgarstku wiedziałam, że to Tade. Odepchnęłam go.
- Proszę, powiedz, że jesteś jeszcze trzeźwy- powiedziałam lustrując chłopaka od góry do dołu. Uśmiechnął się pod nosem.
- Ae ja se tylko bawe- powiedział gubiąc niektóre litery. Jęknęłam.
- Usiądź tutaj- wskazałam dłonią na krzesło przy stole- i siedź. Aż poczujesz, że możesz wracać do domu.
- Docenam, ze se o mnie tlosczys- mówienie szło mu coraz gorzej. Kiedy usiadł, od razu położył głowę na stole i podparł się łokciami.
- Coś przegapiłam?- zapytała zdezorientowana Michael. Zaśmiałam się.
- Jesteśmy czymś w rodzaju przyjaciół- powiedziałam sama w to nie wierząc.
- Tade nie jest zdolny do przyjaźni- przewróciła oczami.
- I tego się obawiam- spojrzałam na niego i wykrzywiłam twarz.
- Na ile zostajesz?- zapytałam po chwili. Uśmiechnęła się.
- Tydzień- odpowiedziała radośnie. Wyszczerzyłam zęby. Nareszcie będę mogła jej wszystko opowiedzieć, ze szczegółami.
Odwróciłam się, żeby zobaczyć jak idą sprawy między Avalon a Chad' em. Cały czas rozmawiali, dziewczyna spuszczała głowę uśmiechając się promiennie. Z tego może coś być. Napotkałam wzrok Olivera. Szybko się odwróciłam.
- Idę się napić- powiedziała Michael, mrugnęła i poszła do salonu. Zaskoczyłam się. Michael i alkohol? Ostatnio trzeba było ją namawiać, żeby chociaż wzięła jednego łyka. Sama również wzięłam szklankę z drinkiem ze stołu.
- Jak się bawisz?- obok mnie zjawił się Oliver. Przywołałam lekki uśmiech.
- Całkiem dobrze- odparłam. Przytaknął i spojrzał na Matta. Dyskretnie zerknęłam w tamtą stronę. Chłopak spotkał się ze mną wzrokiem, ale szybko go odwrócił.
- Chodźmy potańczyć- powiedział zachęcająco Oliver. Uśmiechnęłam się i ponownie znaleźliśmy się na parkiecie. Nie mam pojęcia, czemu się zgodziłam. Wolałam dyskretnie obserwować Matt' a.
Tańczyliśmy do szybkich piosenek. Powoli miałam dość, i Oliver chyba też. Nie chcąc przekrzykiwać muzyki wskazałam gestem, że jestem wyczerpana. Wzruszył ramionami. Bez słowa odeszłam do stolików. Usłyszałam, że ktoś wchodzi i zobaczyłam Vanessę, Olivię, Reachel i prawdopodobnie barmana z klubu Inspiration Night. Byłam pewna, że nie zostały zaproszone. Z kuchni od razu wyłoniła się Avalon. Na ich widok zmrużyła oczy, a przez jej twarz przebiegło rozgoryczenie. Podeszłam do nich.
- Nie zapraszałam was!- warknęła Avalon.
- My nie potrzebujemy zaproszenia. Powinnaś się cieszyć, że przyszłyśmy- powiedziała z satysfakcją Olivia. Przewróciłam oczami. Zaśmiały się wszystkie w trójkę i ruszyły do stolików. Zwróciłam się do barmana.
- Robisz za przyzwoitkę?
- Coś w tym rodzaju- odrzekł niechętnie i wrócił do towarzyszek. Prychnęłam i spojrzałam na Avalon.
- Teraz to wszystko mi jedno. Jestem nawalona i mam zamiar się bawić!- podniosła dłoń do góry, zaczęła nią wymachiwać i wróciła do kuchni. Cieszyłam się, że nie piłam dużo. Mogłam kontrolować niektóre sytuacje. A goście bawili się grzecznie, więc nie trzeba było żadnych interwencji. Zostawiłam tą imprezę i skierowałam się na górę wchodząc po schodach. Najzwyczajniej chciałam po prostu położyć się w byle jakim łóżku i pójść spać.
Zobaczyłam Matta wychodzącego ze swojego pokoju.
- Wszystko w porządku?- zapytał podchodząc bliżej. Pokiwałam twierdząco głową.
- Czemu nie jesteś ze wszystkimi, na dole?- zwróciłam się do niego unosząc głowę.
- Mógłbym spytać o to samo- uśmiechnął się. - Nie mam dziś nastroju na imprezowanie.
- Rozumiem- westchnęłam. Przy nim czułam się strasznie niepewnie. Jak taka mała, bezbronna dziewczynka, która za wszelką cenę chce się do kogoś przytulić, żeby nie wywrócić się na prostej drodze.
- Co z Oliverem?- zapytał po chwili.
- Z Oliverem? Sam się chyba wystarczająco bawi- odparłam szczerze.
- Wracamy na dół?
- Nie ma mowy - zaprzeczyłam szybko - na dole jest Vanessa i jej zgraja - wykrzywił twarz w grymasie i usiadł na podłodze opierając się o ścianę. Poklepał miejsce obok siebie. Niepewnie usiadłam, na co uniósł kąciki ust.
- Pięknie wyglądasz- powiedział nadal z uśmiechem. Zasłoniłam twarz kurtyną włosów i wymamrotałam ciche dziękuję.
- Opowiesz mi coś o sobie?- zapytał odwracając głowę w moją stronę. Zaśmiałam się.
- Jestem z Chicago. Może i nie wyglądam, ale uwielbiam komedie romantyczne, mój ulubiony kolor to czerwony, kocham rysować, i bardzo chciałabym zobaczyć Simple Plan na żywo- wyszczerzyłam zęby, ale obawiałam się, że się wygłupiłam. Chłopak cały czas mi się przyglądał.
- A marzenia? Plany?- westchnęłam.
- Moje marzenie, aby być daleko od siostry się spełnia - zaśmiał się - a jeżeli chodzi o plany... Mam zamiar zostać w Los Angeles. Podoba mi się tutaj. Jest o wiele lepiej niż wcześniej- pokiwał twierdząco głową. Chciałam, aby to nie okazało się zwykłym snem.
- Teraz Ty mi coś opowiedz- zażądałam.
- Od dziecka mieszkam w LA, mój ulubiony kolor to zielony, staram się mieć dobre relacje z Avalon, uwielbiam jeździć na desce, czasami trochę pobrzdąkam na gitarze, bardzo lubię Maroon 5. Moje marzenie to gra w jakimś hollywoodzkim filmie- uśmiechnęłam się- I staram się żyć tym co jest- słuchałam go uważnie, jego głos wyprowadzał z równowagi, mogłam go po prostu podziwiać i to nie było by dziwne, ponieważ go słuchałam. Byłam pod wrażeniem. Pierwszy raz rozmawialiśmy ze sobą otwarcie, tak przyjemnie. Nie zastanawiałam się ani chwili, czy on nie jest osobą, której mogę zaufać. Wiedziałam, że mogę mu wyśpiewać cały mój życiorys, że chcę mu wszystko opowiedzieć. No i słuchać tego głosu, który działał na mnie jak narkotyk.
- Tu jesteście!- usłyszałam głos Avalon. W tamtym momencie pragnęłam ją po prostu udusić! Za nią przybiegła również Michael posyłając mi przepraszające spojrzenie.
- Oliver spiknął się z Tade' em i zaczyna się robić nieciekawie. Większość gości już wyszła- wyjaśniła brązowowłosa. Westchnęłam ciężko. Matt się podniósł i pomógł mi wstać. Przy dotknięciu naszych dłoni przeszedł przeze mnie lekki wstrząs, jak porażenie prądem. Posłałam mu łagodny uśmiech i wszyscy zeszliśmy na dół. Miałam chęć zabić tych dwóch oszołomów!
***
Cześć!
Nareszcie dodałam, nareszcie napisałam. Podoba mi się to, że sugerujecie jakiś temat w komentarzach, uwielbiam takie czytać! Napracowałam się trochę nad tym rozdziałem i myślę, że wyszedł dosyć fajnie. Macie naszego ukochanego Matta! Co sądzicie o pojawieniu się Olivera?
To zdjęcie odzwierciedlające wygląd nowego bohatera:
Rozdział wyszedł świetny, co mnie ucieszyło...
OdpowiedzUsuńNiespodzianka od ciebie była bardzo fajna..
PS. Masz bardzo fajne włosy.
Świetne! Wreszcie była jakaś scena miedzy Nathalie a Mattem. Czekam nn. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńreal-life-sophie.blogspot.com
alisononedirection.blogspot.com
elisabethmonroe1995.blogspot.com
Naprawde świetny rozdział! Wreszcie coś było między Matt'em a Nathali :D
OdpowiedzUsuńMasz zajebiste włosy!
OdpowiedzUsuńRozdział wyśmienity <33
Kurde, mam nadzieję, że nie będzie nic takiego między Olivierem a Natalie.
Ona musi być z Mattem :(
Świetna niespodzianka! :)
Czekam na następny ;*********
drzwi-przeznaczenia.blogspot.com
KOcham kocham kocham ! <3 nie moge się doczkeać next. Ja chce żeby w końcu oni byli razem ! <3
OdpowiedzUsuńPS nowy rozdział Mistycznej Akademii.;3
mistycznaakademia.blogspot.com
straconaa.blogspot.com
Rozdział ciekawy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :*
Czekam na next rozdział ;p
Bardzo ciekawy. Szkoda, że odkryłam twój blog tak późno. Przeczytałam wszystko ale nie komentowałam. ;d
OdpowiedzUsuńOby tak dalej.
xxx
Rollin
12 rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńmistycznaakademia.blogspot.com
kiedy następny?
OdpowiedzUsuńhttp://zawsz-i-o-jeden-dzien-dluzej.blogspot.com/ <- Szukam czytelników, zapraszam. (Sory za spam)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny tylko jak dla mnie za krótki. :c Matt niech się w końcu weźnmie do roboty! :D
Kiedy dodasz kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania, a opowiadanie wciągnęło na maksa.! ;)
OdpowiedzUsuńdruzyna-zabojcow-cienia.blogspot.com