środa, 20 marca 2013

Rozdział 9.


      Stałam w drzwiach w tej różowej piżamie, z mokrymi włosami i chciałam, żeby to okazało się snem. Przede mną stał Tade, i to z pizzą. Ubrany w białą koszulkę i granatowe wąskie spodnie, do tego jego limitowane adidasy. 
- C-Co ty tutaj robisz?- zapytałam sama zaskoczona swoim głosem. Chłopak odetchnął ciężko.
- Posłuchaj... Byłem u Megan, powiedziała mi gdzie wyjechałaś. Musimy porozmawiać.- wyjaśniał zdecydowanie.
- Przecież Megan nie mogła wiedzieć gdzie mieszka Allan. Tylko ja miałam kartkę z jego adresem.- zaoponowałam.
- Mam znajomości, Nath.- powiedział z uśmiechem. - Powtórzę jeszcze raz, m y musimy pogadać.
- O czym?- zwróciłam się do niego tonem zupełnie pozbawionym emocji, wyćwiczonym.
- Hej, gdzie ta pizza?- obok mnie zjawiła się Avalon.Zmierzyła wzrokiem Tade'a.
- Ooo. To Ty jesteś ten cały Tade?- położyła dłoń na biodrze i przechyliła głowę w bok. Chłopak powiedział głuche 'tak'.
- To ja ci coś teraz powiem.- zaczęła a mi coraz bardziej poszerzały się oczy. - Tacy jak Ty w ogóle nie powinni dostawać szansy, nawet na rozmowę. Jesteś zwykłym aroganckim, rozpuszczonym dzieciakiem! Chłopcem, który myśli, że może wszystko, bo ma bogatego tatusia, czyż nie? Tylko jest pewna różnica między uczuciami a pieniędzmi, kolego...- mówiła jak nakręcona, a ja zakryłam jej usta dłonią i wyrwałam pizzę z rąk zaskoczonego Tade'a. W prawdzie Avalon miała rację, dużo racji, ale nie chciałam, żeby tu zrobiła się jakaś rzeźnia. I coś do mnie dotarło. Ona miała dużo racji! Mówiła całą prawdę!

Wręczyłam pizzę przyjaciółce,  a ona rzuciła ją do salonu i odrzuciła moją dłoń. Spojrzała na mnie trochę współczująco i zaczęła kontynuować monolog.

- Pieniędzmi możesz się bawić, rzucać gdzie ci się żywnie podoba. Wydawać, zdobywać, później znowu wydawać. Ale dziewczyna, a już na pewno taka jak Nathalie, nie jest Twoimi pieniędzmi, czaisz? Bo właśnie tak ją potraktowałeś. Do jasnej cholery, zasługujesz tylko na to, żeby Ci przyłożyć! Ona- wskazała otwartą dłonią na mnie- jest twarda, wiem. Jednak to nie uprzywilejowuje Cię do bawienia się nią jak twoimi zielonymi towarzyszami życia. Jest naprawdę inteligentną, śliczną dziewczyną, która może jest zamknięta na ludzi, ale chce zacząć nowy rozdział. Bez ciebie. Zraniłeś ją. Jesteś zwykłym gnojkiem. Tyle z mojej strony. Idziesz?- spojrzała pogardliwie na Tade'a, później na mnie. Nie wiedziałam co robić. Musiałam się jednak czegoś dowiedzieć, żeby zamknąć ten stary 'rozdział', jak to określiła Avalon.
- Nie pozwól, żeby Twój brat wyszedł na zewnątrz. Nie chcę, aby ktokolwiek wychodził. Weź pizzę i idź. Muszę to załatwić sama. Ale dziękuję.- zwróciłam się do Avalon. Pokiwała twierdząco głową i poszła do Matt'a. 
    Tade miał spuszczoną głowę. Ta dziewczyna nieźle mu nagadała, chociaż nawet nigdy wcześniej nie zamieniła z nim ani słowa. Ostrożnie zamknęłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Głupio czułam się w takim stroju przed nim, ale równocześnie głupio czułam się przy Matthew. Teraz miałam również wilgotne włosy, co nie było dobre.
- Załatwimy to szybko.- stwierdziłam i nie pozwoliłam dojść mu do słowa.
- Powiedz mi, co myślałeś, kiedy zdradzałeś mnie  z Megan?- to pytanie dręczyło mnie od początku pobytu w Los Angeles.
- Nie myślałem.- przyznał nadal ze spuszczoną głową, jednak podniósł ją i spojrzał mi w oczy.
- Nie myślałem, nigdy nie myślę! Nie mam pojęcia co mi strzeliło! Liczyłem na miły wieczór z Tobą, ale to wydarzyło się zupełnie bez mojej kontroli. Nie wiem co mam Ci powiedzieć, Nath. Przepraszać? To nic nie da. Czy mi przykro? Jak cholera. - zakończył i skupił się na moim policzku. Dopiero w tym momencie zorientowałam się, że pojedyncza łza po nim spłynęła.
- Ty płaczesz?- zapytał zdumiony.
- Dobrze wiesz, że ja nigdy nie płaczę. To musi być deszcz.- warknęłam i westchnęłam głęboko łapiąc oddech.
- Nie myślałeś? Nie myślałeś, czy nie chciałeś myśleć?
Tade pokiwał przecząco głową, nie odpowiedział. Złapał mnie w talii, przełamał odległość między nami i przyciągnął mnie do siebie zamykając usta pocałunkiem. Nie wyrwałam się, nie oddałam tego 'gestu'. I kiedy mnie całował, coś do mnie dotarło. Ja wtedy nie czułam tego, co przy samej obecności Matt'a. Nigdy nie czułam chociażby krzty mrowienia w brzuchu na widok Tade'a. A wydawało mi się, że go kocham.
Odepchnęłam go lekko i odsunęłam się o krok.
- Dziękuję.- powiedziałam spokojnie.
- Coo?- zdziwił się po raz kolejny.
- Dziękuję.- powtórzyłam.- Uświadomiłeś mi, że tak naprawdę to był błąd, że m y byliśmy błędem. Ja nic nie czuję.
- Słucham ?! Ale ja czuję! Ja Cię kocham!- wykrzyczał. Pokiwałam przecząco głową.
- Tade... Ty kochasz tylko siebie, zrozum to. Potrzebny Ci był ktokolwiek, żeby nie mieć tylko swojego odbicia w lustrze. Masz mnóstwo znajomych i adoratorek, ale nie przyjaźnisz się z nimi. Wybrałeś mnie, dlaczego? Dlatego, że po prostu nie zarzucałam włosami i nie posiadam dwumetrowych tipsów, którymi mogłabym cię udusić? Prawda jest taka, że Ty potrzebujesz towarzystwa osoby takiej jak Ty. Potrzebujesz osoby takiej jak Megan. Nie ja. I dziękuję, że pomogłeś mi to dzisiaj zrozumieć.- położyłam dłoń na jego policzku i z lekkim uśmiechem weszłam do domu Avalon.
  Zdałam sobie sprawę, że w końcu postąpiłam według tego, co dyktowało mi serce. I byłam z siebie dumna. 
- Gdzieś Ty była z tą mokrą głową?- obok mnie znalazł się Matt. Unosił prawą brew. Znów ogarnęło mnie to uczucie! Serce kołatało jak szalone. W duchu zaśmiałam się z tego. W tym momencie byłam swoim przeciwieństwem- pogodną i szczęśliwą z życia nastolatką. 
- Na dworze, nie widać?- zbyłam go i poszłam do salonu, do Avalon. Matt udał się za mną.
- Chodźmy na ten maraton. Zaraz zajdzie słońce, akurat to dobra pora na 'Zmierzch'.- powiedziałam spoglądając na bliźniaki.
- Jasne.- Avalon od razu poderwała się z miejsca.
- Ta. Wampiry. Świetnie.- mruknął Matthew, ale ruszył na górę.
- Co mu powiedziałaś?- szepnęła przyjaciółka.
- Prawdę.- odparłam szczerze i weszłam po schodach do pokoju Matt'a. Rzeczywiście było ciemno, strasznie ciemno. Chyba jedyny taki pokój w tym domu. Jedynym światłem była plazma, która wyświetlała początek pierwszej części dziejów wilkołaków i wampirzej społeczności, zatrzymana. Usiedliśmy na podłodze, która 'wyłożona ' była poduchami. Dużymi poduchami.
- Ten Pattinson niezły jest.- stwierdziłam w trakcie 3 części. Matt jęknął.
- Błagam! Przecież on wygląda jak wyjęty spod ziemi...- stwierdził chłopak i zwrócił się do Avalon.
- Twój wilko człowiek też nie jest taki cudowny. Wygląda jak tani przedmiot z wystawy balonowej.- powiedział z uśmiechem. 
- Grunt, to nie oceniać.- mruknęła przyjaciółka i spojrzała na brata. Po chwili wpatrywania uśmiechnęła się cwaniacko i po prostu wróciła do oglądania filmu. W tej chwili trochę się jej przestraszyłam. Tak, wydawała się strasznaaa! 

Po maratonie postanowiłam wrócić do domu. Chciałam pomyśleć, zastanowić się nad wszystkim poważnie. Pożegnałam się z domownikami, zabrałam swoje rzeczy i biegiem ruszyłam do posiadłości Allan'a. Usłyszałam głośną muzykę dobiegającą ze środka i kilka głosów. Impreza. A ja w piżamie. Avalon tego pożałuje!

- Cholera jasna.- rzuciłam i weszłam do środka. Większość oczu skierowała się na mnie, praktycznie wszyscy hamowali śmiech, i tym mnie wkurzyli.
- Na co się tak gapicie?! Nigdy nie widzieliście dziewczyny, w piżamie,w nocy, i to we własnym domu!?- warknęłam i ruszyłam na górę. Ucichli na chwilę, później z powrotem zaczęli się bawić.
   Padłam na łóżko. Przeanalizowałam ostatnie wydarzenia i... Zaczęłam płakać. Z wściekłości, bezradności. Ze złości, ponieważ do tego dopuściłam. Ze smutku. Ze strachu przed tym uczuciem, którego doznaję. W pewnym sensie również ze szczęścia. Po prostu pozwoliłam sobie na bezradny płacz w tych czterech ścianach.

                                            ***
Łapcie 9.
Zostałam proszona dzisiaj w szkole o dodanie, obietnicy dotrzymałam.
No to teraz szykuje się zamulanie przed P
amiętnikami Wampirów.
Jakieś plany na dzień wagarowicza?
W końcu dzień święty trzeba święcić.
Rozdział 10 dodam jak zobaczę kilka komentarzy. Chcę wiedzieć co mam zmienić, albo czy w ogóle się podoba.
Do następnego. 

4 komentarze:

  1. Megaa. !
    Jeszcze. !
    Ploseeee. !
    Bardzo plose. !

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Jak każdy, pisz następny. Proszę. Zapraszam do mnie:
    real-life-sophie.blogspot.com
    Jeśli wejdziesz bardzo proszę o komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze został mi tylko 1 rozdział .
    Co masz zmienić? Więcej rozdziałów!
    czytam dalej. :D

    Wejdziesz i przeczytasz?
    serce-smierci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto, rozwalasz mnie! Chcę więcej! I mam zamiar doczytać te dwa rozdziały. Pisz 12! ;)

    OdpowiedzUsuń