wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 1.


Mamo, Tato. 
Pewna sprawa skłoniła mnie do wyprowadzki. I to nie była zwykła błahostka. Nie chcę teraz o tym mówić, a nawet pisać. Mogłam poczekać na Was, ale po prostu wolę Wam przekazać to co mam do powiedzenia. Wyjeżdżam do Allan' a. Mam wakacje, więc darujcie sobie kazania, w dodatku 18- stka stuknęła mi jakiś czas temu. Proszę nie dzwońcie i nie próbujcie sprowadzić mnie do domu. Żeby się nie rozklejać, kończę. 
Macie kolejny ciężar z głowy, trzymajcie się i opiekujcie Megan. Jest zupełnie inna niż wam się wydaje. 
                                                                Całuję, Nathalie.
     Zakleiłam  kopertę i ostrożnie położyłam na czystej pościeli w pokoju rodziców. Nawet nie myślałam, że tak to będzie wyglądać. Robię z tej wyprowadzki wielką hecę, ale chyba tak musi być. Najgorsze, że wypłynęło to w takich a nie innych okolicznościach. 
    Poprzedniego dnia zastałam w domu nie tylko Młodszą Siostrę. Rodziców się nie spodziewałam, bo to norma, że nie ma ich w domu. Z początku wydawało mi się, że jest z przyjaciółką, ale to stwierdzenie szybko minęło kiedy zobaczyłam dobrze znaną mi parę butów. Czarne adidasy z szarymi akcentami, wersja limitowana. Widziałam tylko jedną osobę, która je nosi. Pobiegłam na piętro, ledwo co nie potykając się o własne nogi. Bez uprzedzenia otworzyłam drzwi do pokoju siostry. Najgorsze obawy się potwierdziły. Megan siedziała okrakiem na Tadzie, oboje nadzy. Nie no, pozazdrościć. Zawsze tak robiła, 'kochana' siostrzyczka po raz kolejny odbiła mi chłopaka. Teraz to bardziej zabolało niż kiedykolwiek. Wiązałam nadzieje z Tade' em. W jednym momencie wszystko prysnęło, jak bańka mydlana. 
      Oparta o mury domu czekałam na zamówioną taksówkę. Przede mną stały dwie duże walizki oraz jedna mała. Z Megan nie rozmawiałam, unikałam jej. Teraz po raz setny zalewałam się wspomnieniami z niedawnych tygodni. To wszystko wydawało się jak bajka , rzeczywiście chyba takie było. Bajka, sen... I niemiłe przebudzenie. Bardzo niemiłe. 
    Po niecałych pięciu miniutach z domu wybiegła Megan. Zauważyła mnie od razu, uśmiechnęła się szyderczo i powolnym krokiem zmierzała ku mnie.
- No proszę, proszę. Bez chłopaka, bez pracy, bez kasy, bez domu. Jestem nieziemsko ciekawa, co ty teraz zrobisz- zaśmiała się.
- Wiem czego nie zrobię. Nie będę sypiać z przypadkowymi facetami- przybrałam ten sam ton co ona. Jeszcze kilka dni temu uwielbiałam takie konfrontacje między nami, a teraz to mnie po prostu męczyło.
    Odkąd rodzice zaczęli lepiej zarabiać i stali się robotami czyhającymi na pieniądze  stałam się wredna, buntownicza i opryskliwa. Udawałam i grałam taką przed resztą świata. W domu, przy Megan również. Allan nie odzywał się od roku, nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu. Nawet na moje osiemnaste urodziny nie przyszedł...
- Suka- syknęła Megan przez zaciśnięte zęby.
- A ja Nathalie, myślałam, że wiesz- pokazałam zęby, wzięłam walizki i wyminęłam ją. W tym samym czasie podjechał żółty samochodzik.
- Sela vie!- machnęłam ręką w stronę Megan.
- Zajmę się Tade' em!- odkrzyknęła również machając. Czując cisnące się łzy do oczu szybko podałam bagaże starszemu, siwemu panu i wsiadłam na tylne siedzenie. Nienawidzę rozmowy z nieznajomymi, więc nie dawałam owych powodów.
-Dokąd to panienka zmierza?- zwrócił się życzliwie, przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Proszę zawieźć mnie do sąsiedniego miasta. Mam przed sobą bardzo długą drogę- odpowiedziałam szybko. Mężczyzna pokiwał twierdząco głową a ja pogrążyłam się we własnych myślach. Nie mogłam odpędzić od siebie wizji 'kochanej' siostrzyczki i Tade' a.

                                      ***

No i mamy! Następny wstawię jutro :)

5 komentarzy:

  1. Ciekawy blog,bedę wpadać zapraszam do sb:
    http://totalny-misz-masz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajniutkie :3 Ciekawie się zapowiada ;p Czekam na kolejne rozdziały
    http://hitori-chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Obiecałam, tak więc weszłam i ... szczerze? Nie żałuję.
    Fajnie piszesz, ciekaiwe się zapowiada. A teraz nic więcej nie napiszę, bo czytam dalej! :)

    serce-smierci.blogspot.com
    wpadniesz poczytać i skomentować?

    OdpowiedzUsuń